Wszystko wydaje się mi takie realne, ale to tylko moja nienormalna wyobraźnia... tylko. Takie rzeczy, te skryte najgłębiej naszych sercach, najprawdopodobniej nigdy nie wyjdą na jaw. To czy się ujawnią zależy tylko od nas. Tylko czemu opowiedzenie komuś o tym jest tak okropnie trudne? Czemu to co chcielibyśmy z siebie wyrzucić, wykrzyczeć każe nam siedzieć cicho? Gdyby to wszystko było możliwe, gdyby dało się złapać los, ukraść jego pióro i zapisać swoją linię życia, aż do końca. Byłoby idealnie, ale tak się nie da. Niestety.
***
Inspiracją do tej historii, której przebieg będzie (mogę was zapewnić) niezwykły był Tumblr i to co przeżywają teraz moje przyjaciółki. Jeden serwis nadał mi cały ten pomysł, z założeniem bloga, zaczęciem pisania. Mam nadzieję, że komuś spodobają się te moje zapiski. I uprzedzam, rozdziały będę dłuższe od tego co tutaj dzisiaj widzicie :)